O topinamburze już było głośno. Stał się modny w mediach, restauracyjnym menu a ja go nie mogłam namierzyć. Aż w w końcu wypatrzyłam, wyczytałam i już wiem.
Trochę jak mały ziemniaczek lub korzeń imbiru. Słodki, całkiem delikatny i chrupki miąższ. W smaku coś pomiędzy koprem włoskim a pestkami słonecznika.
Można go polubić za to, że jest w nim trzy razy więcej żelaza niż w takiej samej ilości brokuła, za witaminę B i C oraz za sporą ilość inuliny. Dzięki tej ostatniej jest bardzo dobrze tolerowany przez osoby chore na cukrzycę bo reguluje poziom cukru we krwi i dodatkowo obniża cholesterol. A dbający o linię niech wiedzą, że jest mało kaloryczny. Filiżanka topinambura to 110 kcal, 3 g białka i 2,4 g rozpuszczalnego błonnika. To tyle o blaskach ale są i cienie. Topinambur, podobnie jak rośliny strączkowe ma właściwości wiatrotwórcze. Przyprawy, aromatyczne zioła uporają się z tą przypadłością. Francuzi podobno dodają sody oczyszczonej w tym celu i podobno to działa.
Co zrobić z topinamburem?
Można go pokroić na plasterki i poddusić z cebulą i z czosnkiem.
Można ugotować z ziemniakami i cebulą i zrobić zupę krem.
Można jeść na surowo, w sałatce z pomarańczą.
Można zrobić pęczakotto czyli tak jak risotto tylko z pęczakiem.
Można dodać do pasztetu z ciecierzycą tak jak ja to zrobiłam. Z czerwoną kapustą, ogórkiem, sałatą stworzy lunch albo kolację.
Pasztet z ciecierzycy z topinamburem
1 szklanka ciecierzycy (cieciorki)
1/2 szklanki bulionu
2 łyżki zmielonego siemienia lnianego.
1/2 szklanki posiekanej cebuli
1 ząbek czosnku
1/2 łyżeczki soli
szczypta mielonego czarnego pieprzu
szczypta pieprzu cayenne
1 łyżeczka zmielonych ziaren konopi
1/2 łyżeczki tymianku
1 łyżeczka rozmarynu
3-4 nieduże kawałki topinambura
Ciecierzycę opłukać, zalać gorącą wodą i moczyć kilka godzin a najlepiej całą noc.
Ugotować z ząbkiem czosnku, przyprawami do miękkości. Odcedzić. Zmiksować dodając bulion.
Topinambur (można obrać ze skórki ale niekoniecznie, tylko umyć porządnie) zetrzeć na tarce na grubych oczkach i dodać do masy z ciecierzycy. Wsypać zmielone siemię lniane.Wyrobić delikatnie , przyprawić jeszcze według uznania.Można dodać trochę oleju kokosowego.
Piec w małej foremce przez około 1/2 godziny. Jeśli wyjdzie za rzadki to można potraktować jak pastę do smarowania pieczywa. I już.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz