piątek, 22 listopada 2013

Słowo przed niedzielą - Tęczowa sałatka

Czy mi się wydaje czy tylko daliśmy sobie wmówić, że jesteśmy mrukami, pesymistami i malkontentami z nosem zawsze na kwintę? Że niby brakuje nam dystansu do siebie samych i że wszystko traktujemy śmiertelnie poważnie? Wbrew temu co czytam i słyszę w mediach, na co dzień spotykam się z mniej martyrologicznym podejściem do życia.
Codziennie spotykam ludzi, którzy witają mnie z uśmiechem. Rano biegam i uśmiechamy się do siebie na dzień dobry. Młoda mama z bobasem, pan na rowerze, grupa dzielnych klubowiczek nordic walkingu. Ja się śmieję z daleka i ci z naprzeciwka też. Nie znamy się, nie są nawet moimi sąsiadami, a jednak mamy tą samą potrzebę bycia miłym.
Jadę zmienić opony na zimowe. W warsztacie kolejka. Miało być 15 minut, ale widocznie obudzili się tacy jak ja spóźnialscy i poczekam godzinę. I co? To wina systemu, rządu, Polakom w ich kraju źle się wiedzie, antysemickie deklaracje itp.? Nic z tych rzeczy, naprawdę. Znowu się uśmiechamy, żartujemy. I pani w kasie, która zapewnia, że zaraz pogoni szefa bo przecież w taki ziąb nikt nie będzie czekał. I chłopak zmieniający moje opony jest rozbawiony kiedy pytam czy mogę mu się do czegoś przydać. No i szef ziewając uśmiecha się, że to chyba pora na drzemkę.Czy ja jestem taką szczęściarą?
Sobota na Targu Śniadaniowym. Znowu to samo. Sprzedający i wystawcy to w większości ludzie z poczuciem humoru i zadziwiająco ciekawymi życiorysami . Witamy się co sobotę z uśmiechem od ucha do ucha .W przerwie między jednym a drugim klientem żartujemy, wymieniamy poglądy. Nie wszyscy podzielają moje, nie wszyscy są wege, ja nie znam wyników ostatniego meczu. I co ? Jakoś nikt nie nawołuje do referendum ani nie wyciąga transparentu "Stop gender". To samo z kupującymi. Jestem gadułą więc z każdym  kto podchodzi do mojego małego stoiska The Missing Bean ucinam sobie pogawędkę. Za każdym razem rozstajemy się z uśmiechem. Nie rozmawiamy o skrzydle i brzozie tylko o tym jak demonstrować...radość życia.
Dzisiejszy przepis to prawdziwa demonstracja życia.

Tęczowa sałatka zapożyczona z książki dr Joela Fuhrmana, "Superodporność"
6 szklanek posiekanej kapusty chińskiej bok choy
2 marchewki, pokrojonej w zapałki
1 szklanka poszatkowanej czerwonej kapusty
2/3 szklanki jagód goji
2/3 szklanki płatków migdałowych
1i1/2 szklanki mango pokrojonego w kostkę
1/4 szklanki octu z brązowego ryżu
Wszystkie składniki włóż do salaterki i wymieszaj palcami, aby ocet wniknął w warzywa.Pozwól, aby sałątka zamarynowała się przez kilka godzin przed podaniem.
Inny wariant: Sałatkę możesz polać gorącą zupą lub sosem


4 komentarze :

  1. Bardzo lubię czytać Twoje wpisy:) Ale do rzeczy: mi się wydaje, że jakie masz podejście do ludzi, takie oni mają do Ciebie, z jaką energią ich traktujesz, taka energia potem wraca do Ciebie. Jest np. pewien Pan, który uważa, że wszyscy chcą go oszukiwać, okraść, kłamać i wogóle cały świat jest zły a on musi z nim walczyć, no i on się strasznie męczy, poza tym sam lubi trochę oszukać, zabrać więcej niż potrzebuje, jak nikt nie patrzy...no i koło się zamyka. Ja staram się mieć pozytywne i życzliwe nastawienie i też bardzo często spotykam się z uśmiechem, bezinteresownością itp. No choć wiadomo, że na gbura też czasem się trafi, albo gorzej - czasem samemu się jest gburem;) Oby tylko na chwilę:)
    Piękne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma czasem dzień szarego, burego misia. Myślę, że dobrze się rozumiemy i uśmiecham się do ciebie pełną gębą

      Usuń
  2. potwierdzam, zdjęcia b.energetyczne, specyficzne, szkoda że takie malutkie, czym są robione?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem rączkami moich córek, na zamówienie :)

      Usuń